22 stycznia 2017

Jour I: wprowadzenie z wyprowadzeniem włączonym w pakiet

Ponieważ jestem kobietą czynu i nie lubię siedzieć w miejscu bez konkretnego celu, posiedzę w miejscu z celownikiem wymierzonym w komputer. Mam jednego bloga, którego wielbię tak jak cały Świat go wielbi, a zwie się coswpodobiu.pl Niestety, albo stety, ale nie chcę zaśmiecać go tym chłamem, który pojawi się tu w przeciągu minuty, dlatego otworzyłam kolejną stronę. A ponieważ blogger jest całkowicie darmowy i łatwo można zedytować szablon witryny, nic nie stało na przeszkodzie stworzenia TEGO CZEGOŚ. A jako że jestem osobą, która uwielbia pisać o sobie, ten blog będzie niczym innym jak zbiorem mojej codziennej codzienności.

*

Jest 22 stycznia 2017 roku. Jutro mam w planie niesamowicie nudną lekcję historii, z której cieszy się tylko jedna znana mi osoba: mój nauczyciel, który ma nieziemską satysfakcję z wstawiania nam jedynek i znęcania się nad nami przy odpowiedzi. A to dlatego, że jest zniesmaczony naszym wynikiem z próbnego testu gimnazjalnego: 50%. Faktycznie, nie jest to zadowalająca liczba, ale historia to przedmiot pamięciowy, a nie wszyscy mają głowę do dat, nazwisk i miejsc. Np. ja mogę zaliczyć się do tej grupy obejmującej większość społeczeństwa uczniowskiego, które znajduje wymówki dla swojego nieuctwa. Ale za to w przeciwieństwie do większości moich kolegów, z nieukrywaną szczerością przyznaję się do mojego lenistwa i nie wypieram tego kim jestem. A jestem Matyldą, wiecznierozleniwionąnastolatkąktóraczerwienisięprzykażdejmożliwejokazjiiznudówniewstawiaspacji. To właśnie ja jednym słowem ;-)

Życzę miłego weekendu i przesyłam najszczersze pozdrowienia (tak szczere jak to możliwe pomiędzy nieznajomymi w internecie). 

M.